sobota, 17 września 2011

Spękania bez kracka

   Kiedy zaczynałam swoja przygodę z decoupage jakieś 3 lata temu nie wiedziałam jeszcze czy bedzie to coś, co wciągnie mnie na dłużej.Fascynowała mnie też biżuteria,szydełko,frywolitki,scrap,próbowałam wszystkiego,ale jednak zostałam przy decou:)
Z tego też powodu nie zaopatrywałam się w drogie profesjonalne farby,kleje,patyny itp. Używałam zwykłych farb i barwników,wikolu-nadal jestem im oddana.Najbardziej fascynowały mnie spękania,które podziwiałam w pracach innych,raczej robione dwuskładnikowcem(jedno jakoś mi nie podchodzi),ale nie wiedziałam czy kupować i czy będę umiała się z nim "obchodzić", i tak-metodą prób i błędów- powstały moje (autorskie :))) ) spękania.Odpowiadają mi,bo fajnie postarzają i powstają bez użycia kracków.Moim zdaniem wyglądają naturalnie.










4 komentarze:

  1. efekt jest genialny! :) Sama zaczynam pomału zabawę z decoupage'em. Podoba mi się niemiłosiernie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie wyszły!!!zdradzisz jak to zrobiłaś?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. wow super takie nietypowe, prezentują się bardzo okazale.

    OdpowiedzUsuń
  4. O!! zdecydowanie wyglądają jak niewymuszone i akuratne spękania :) co prawda dopiero zaczynam z dekupażem :) i ekspertem nie jestem ;) ale puchy wyglądają superowo :)

    OdpowiedzUsuń