Długo jednak nie usiedzieliśmy w miejscu.Ruszyliśmy na zakupowy rajd-szukaliśmy czegoś fajnego z odzysku i udało się wypatrzeć co nie co.
Spodobało mi się tyle rzeczy,że nie wiedziałam na co się zdecydować,więc w ramach spóźnionego prezentu imieninowego mogłam brać wszystko!-och,jakie wielkie było moje szczęcie,a zaskoczenie jeszcze większe!:)
Lampion-duży,nawet bardzo-zostanie przemalowany na biało,konewka juz się lakieruje :) a misa jest przeogromna,więc na razie plan jest taki,że posłuży za podwieszaną donice-co z tego wyjdzie-zobaczymy:)
Wszystko ustawione na stoliku,z którym sprzedawczyni nie chciała się rozstać,ale niestety musiała,byliśmy zdecydowani :D Stolik kosztował nas całe 40 zł :)
Na ostatnim zdjęciu-brązowy dzbanuszek,który wybrał dla siebie mój mężuś i biały termos z pozłacanym zamknięciem.
*******
Dodatkowo chciałabym bardzo przypomnieć o candy,które organizuję,bo troszkę czasu już minęło,a tam tylko dwa komentarze:(
Wklejam link,zachęcam do wpisywania się:)
jak tu u Ciebie ciekawie :) Będę zaglądać częściej :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne skarby... Ciekawa jestem, jaki je czeka los (z wyjątkiem lampy, bo to ujawniłaś ;) ), jeśli zamierzasz je ozdobić, koniecznie pochwal się efektami :)
OdpowiedzUsuń